Przejdź do głównej zawartości

Lepsze wydrukowane, czy narysowane?

Zaczynając swoją przygodę z logopedią kupowałam lub drukowałam i laminowałam masę pomocy. Bo przecież musiałam mieć jakieś materiały, aby zajęcia były ciekawe i niebanalne. Oczywiście wszystkie zgromadzone rzeczy regularnie wykorzystuję w terapii. Wiele z nich na wiele sposobów (nie tylko tak, jak radzi autor danej gry czy książeczki). Na każdym kroku przekonuję się, że wcale nie muszę jeździć do dzieciaków z wielkimi torbami pełnymi pomocy. Równie ciekawe zajęcia można przeprowadzić mając trzy, czy cztery rzeczy, które po prostu wykorzystuję na wszelkie możliwe sposoby.

Od jakiegoś czasu coraz częściej i chętniej rysuję w zeszytach "moich" dzieci. Początkowo wydawało mi się, że wszystko powinno być bardzo dokładne, staranne, a w zeszycie nie ma prawa znaleźć się żaden kleks, czy cokolwiek innego. Teraz uważam, że dokładna to powinna być mowa, a inne rzeczy wcale nie muszą być takie, jak kiedyś mi się wydawało. Rysując w zeszytach moich podopiecznych sama doskonale się bawię. Zazwyczaj tworzymy coś wspólnie, na przykład ja rysuję, a maluch koloruje. Używamy głównie kredek i pisaków. Na farby niestety nie mamy czasu na zajęciach, ale zachęcam do ich używania rodziców.
Wszystkie zgromadzone przeze mnie "gotowce" w dalszym ciągu są dla mnie nieocenioną pomocą. I wcale nie zamierzam się ich teraz pozbywać! :-) Często z nich korzystam, ale nie opieram swoich zajęć tylko na tym.


Podstawą na moich zajęciach logopedycznych jest od jakiegoś czasu radosna twórczość.
I Was wszystkich również zachęcam do odkrycia jest magicznej mocy!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jak zapobiegać wadom wymowy?

Tak wielu rodziców zastanawia się, dlaczego ich dzieci borykają się z rozmaitymi problemami komunikacyjnymi i artykulacyjnymi. Często boją się wizyty u logopedy oraz przebiegu samej terapii. Po części to rozumiem. Zajęcia bywają stresujące; niemożność wymówienia wyrazów we właściwy sposób, trudności z ułożeniem artykulatorów i wiele innych mogą powodować frustrację u dzieciaków. Jak zatem działać już od najmłodszych lat, aby do minimum zredukować zagrożenie wystąpienia wad wymowy? 1. Kiedy pojawia się nowy członek rodziny, wszyscy chcą dzieciątko "ojojać", a co za tym idzie, mówią do niego tzw. językiem nianiek/matek. Wiem, że osobiście do swojego maleństwa będę mówić poprawną polszczyzną, dlaczego? Bo zanim dziecko zacznie mówić, to słucha i obserwuje buzię swojego opiekuna. Jeśli są to złe wzorce istnieje ryzyko, że samo nauczy się mówić właśnie tak, jak do niego mówiono. Zatem starajcie się mówić do malucha normalnie, bez deformowania słów, czy specjalnego przekrę

Utrwalanie prawidłowej wymowy w mowie spontanicznej

Często bywa tak, że w gabinecie uda nam się wywołać daną głoskę; w nagłosie, śródgłosie, wygłosie. Pojawiają się nawet prawidłowe realizacje wyrazów, zdań, ale po zajęciach maluch dalej mówi "po swojemu". To wcale nie oznacza, że robimy coś źle, że nie umiemy nauczyć! Spontaniczne realizacje to zawsze najtrudniejszy i najdłuższy element terapii.  Co możemy z tym zrobić? Na pewno robić dalej swoje. Sam fakt, że dana głoska "wskoczyła" to już sukces, ale trzeba wieeeluuu powtórzeń, aby prawidłowy nawyk się utrwalił. To trochę, jak z nauką różnych umiejętności, np. gry na instrumencie. Na początku nie wychodzi nic. Stopniowo uczymy się nut, ich odczytywania, aż w końcu próbujemy wydobyć z danego instrumentu dźwięk. Możemy pominąć naukę nut (w logopedycznym rozumieniu ćwiczenia przygotowujące do prawidłowej realizacji danej głoski), ale nie mamy pewności, czy granie ze słuchu zawsze wystarczy (logopedycznie: możemy nauczyć się prawidłowo realizować daną głoskę

Czy leworęczność to powód do zmartwień?

Jakiś czas temu zadzwoniła do mnie zaniepokojona koleżanka. Pani w przedszkolu powiedziała jej, że dominacja lewej ręki u dziecka będzie miała straszne skutki w przyszłości i że natychmiast trzeba coś z tym zrobić. Przede wszystkim trzeba zachować spokój, spojrzeć na dziecko wieloaspektowo (pod kątem tego, co już zostało wypracowane, czy w domu są wykonywane jakieś ćwiczenia) i nie straszyć biednych rodziców! Jeśli dziecko wybrało lewą rękę, jako dominującą, trzeba je w tym wspierać, nie można pozwalać na używanie rąk na zmianę lub obydwu jednocześnie. Ważne jest jednak, aby nie przestawiać dziecka z lewej ręki na prawą! Do skutków leworęczności zaliczymy na pewno opóźnienia w sferze manualnej. Ruchy mogą być nieprecyzyjne, nieporadne, dziecko może być niechętne do wykonywania zadań manualnych, problematyczne może się okazać posługiwanie narzędziami (może, ale nie musi!). Podczas nauki pisania często spotykanym problemem jest odwracanie kierunku stawiania znaków. Prawdopodo