Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z 2017

Co zrobić, jeśli dziecko nie chce pracować?

Jestem przekonana, że każdy i każda z uczących doświadczyli sytuacji, w której uczeń nie chciał pracować. Powody mogą być różne, jednak nie zawsze mamy tyle czasu, aby szczegółowo je z dzieckiem omówić i coś zaradzić. Kiedyś pisałam, że udało mi się tak rozplanować tydzień, aby dzieci miały zajęcia pół godziny ciągiem, krótsze zajęcia według mnie mijają się z celem. To ciągle za mało, aby lepiej poznać dziecko jako wyjątkową osobę, a nie tylko kolejnego pacjenta, który dla odmiany prawidłowo realizuje głoskę [r], ale ma problem z szeregiem szumiącym. W związku z tym wypróbowałam sposób mający na celu zagadanie dziecka . Jeśli widzę, że w danym dniu współpraca jest trudna, a uczeń np. smutny i przybity, staram się go w jakiś sposób rozweselić. Kiedy uda nam się złapać pole wspólnej uwagi dynamicznie wplatam właściwe ćwiczenia, które chciałabym wykonać pomimo przeciwności. Empatia jest rzecz jasna niezbędnym elementem powodzenia w relacji. Nie mniej wielokrotnie zauważyłam, że dziec

Więcej radości i przyjemności z nauki - czy to możliwe? ...czyli moje refleksje po przeczytaniu książki "Fińskie dzieci uczą się najlepiej"

Sięgnęłam po książkę, ponieważ przeczytałam wiele dobrych rekomendacji. Zaczynałam czytanie mocno podekscytowana i pewna, że "odkrycia" autora będą naprawdę nadzwyczajne. Zagłębiając się w lekturze z każdą kolejną przeczytaną stroną zdawałam sobie sprawę, że przecież to wszystko wiem, wiele rzeczy stosuję, wystarczy tylko spojrzeć na poszczególne sprawy, aspekty i problemy z innej, szerszej perspektywy. Czytając notowałam najważniejsze rzeczy, które uznałam za cenne do przekazania kolegom i koleżankom :-) 1. Przerwy w nauce są konieczne (ale ustalane indywidualnie z grupą! - Tak, warto porozmawiać o tym z uczniami i ustalić coś wspólnie). Mózg musi mieć chwilkę, aby przetworzyć informacje, które już otrzymał, a później móc przyjąć kolejną partię wiadomości. "Przerwa" oznacza czynność, która będzie relaksująca dla grupy, może to być zabawa, ale też np. ciche czytanie fragmentu ulubionej książki. Czas przerwy nie musi być chaosem, nauczyciel, bądź starsi ucz

A czy da się tak bez nagród?

Po ostatnim wpisie miałam niedosyt, że nie poruszyłam pewnej bardzo kontrowersyjnej kwestii związanej z pochwałami. Chodzi oczywiście o nagradzanie. Absolutnie nie można doprowadzić do sytuacji, w której KAŻDE zajęcia będą nagradzane! Nie ważne, czy jest to pieczątka, naklejka, czy jakaś słodycz. Dziecko nauczy się, że ćwiczy po to, aby to dostać. Bywa też, że rodzice obiecują dziecku nagrody po zajęciach; np. "Jeśli będziesz grzeczny, to pójdziemy na lody". Przecież nie o to w tym wszystkim chodzi! Oczywiście, malucha trudniej przekonać, że robi coś dla swojego własnego dobra. Warto, a nawet trzeba go do tego zachęcać na rozmaite sposoby, ale nie można popaść w rytuał nagrody! Nie oznacza to jednak, że mówię definitywne "nie" metodzie behawioralnej. Każda metoda ma swoje dobre i złe strony; myślę, że dobrze jest, jeśli z każdej wyciągniemy to, co rzeczywiście przyda nam się w naszej pracy, coś, co pomoże uruchomić konkretne mechanizmy. To tak tytułem dyg

Dobre słowo i pochwała motywują do działania! :-)

„A Pani w przedszkolu to rzadko mnie chwaliła…” – tak zareagował jeden z moich podopiecznych, kiedy w końcu udało mu się dobrze wypowiedzieć sylabę.  Dlaczego warto chwalić dzieci za małe postępy? Każdy z nas lubi, kiedy ktoś nam powie coś miłego. Czy to komplement odnośnie wyglądu, czy może pochwała za zaangażowanie w jakąś aktywność w miejscu pracy. Lubimy być chwaleni, niezależenie od wieku. Każdy potrzebuje poczucia, że jest w czymś dobry. Wtedy czujemy się po prostu dobrze, bardziej nam się chce, bo widzimy, że ciężka praca i zaangażowanie czyni nas lepszymi. Maluchy szczególnie potrzebują wsparcia w sprawach, które są dla nich trudne. Te małe osóbki dopiero się kształtują, kreują sobie wizję świata, układają hierarchię wartości, uczą się wielu ważnych rzeczy, które później będą wykorzystywać w swoim własnym życiu. Jeśli na początku tej swojej drogi dziecko nie będzie czuć, że jest w czymś dobre, że potrafi sobie z czymś poradzić, to prawdopodobnie późni

Diagnoza i terapia przez internet

Sprawa BARDZO kontrowersyjna. Początkowo byłam mocno zbulwersowana, że takie rzeczy naprawdę się dzieją. Ale po chwili włączył się we mnie „człowiek – rozsądna empatia” :-) Nie oznacza to oczywiście, że pochwalam  i zachęcam do diagnozowania i terapii dzieci online; twierdzę tylko, że zawsze mamy jakieś wyjątki, sytuacje nadzwyczajne i różne przypadki, do których nie można podejść szablonowo i nie można ich zaplanować,  czy przewidzieć. Nie mniej znaczna część mnie opowiada się przeciwko takiej formie zajęć.  Dlaczego mówię „nie!” diagnozie i terapii przez internet…? 1. Po pierwsze dlatego, że do połączenia się z internetem potrzebujemy jakiegoś urządzenia multimedialnego. Coraz to młodsze dzieci znakomicie operują tabletem, smartfonem, czy laptopem. Ostatnimi czasy pisze się o tym bardzo dużo. Ja napiszę tylko, że każdemu z nas szkodzi zbyt częste używanie wyżej wymienionych urządzeń, ale maluchom szczególnie! Ich mózgi dopiero się kształtują, neurony łączą się ze sobą two

Terapia logopedyczna to nie wstyd!

Coraz więcej rodziców uświadamia sobie, że im wcześniej zaczniemy pracę z dzieckiem, tym szybsze i lepsze będą efekty terapii. Jednak wciąż zdarzają się opiekunowie, którzy boją się, że może dziecko jest jeszcze za małe? Obawiają się, że terapia sprawi, iż maluch będzie zestresowany i zniechęcony do nauki w przyszłości. Są też rodzice, którzy przychodzą i mówią: "...bo lekarz nam powiedział, że ma jeszcze czas na mówienie i żeby nie dramatyzować". Grrr...!!! Konflikt pediatrów i terapeutów mowy to ciężki i smutny temat. O tym może kiedy indziej. Bywają również osoby, uważające terapię za ujmę nie tyle dla dziecka, co dla siebie; w pewien sposób wstydzą się tego, że ich pociecha ma jakiś problem komunikacyjny. Przecież terapia logopedyczna to żaden wstyd! Ma ona na celu pomoc dziecku i zapobieżenie ewentualnym problemom w przyszłości, zniwelowanie wad mowy i wymowy. Kiedy najlepiej rozpocząć terapię? Odpowiedź jest prosta: wtedy, kiedy zauważamy pierwsze problemy!

Dlaczego puzzle są super?

Na studiach powtarzano nam, że układanie puzzli nie jest ćwiczeniem analizy i syntezy wzrokowej. Często się nad tym zastanawiałam, bo przecież rozkładając na czynniki pierwsze prezentuje się to następująco: ANALIZA - czyli mózg pracuje, wykonuje skomplikowane operacje myślowe, przetwarza informacje i bodźce, które do niego docierają, mówiąc krótko: analizuje; SYNTEZA - proces łączenia elementów, które do siebie pasują w nawiązaniu do powyżej opisanej analizy. Rzecz jasna, podczas układania puzzli nie dostrzegamy relacji czasowych, przestrzennych, przyczynowo-skutkowych, nie dokonujemy również porównań na zasadzie logiki i analogii. Wydaje mi się, że o to właśnie chodziło naszym prowadzącym. Co zatem ćwiczymy układając puzzle? 1. Przede wszystkim UMIEJĘTNOŚĆ SKUPIENIA . Chyba każdy zgodzi się, że nie da się dopasowywać elementów byle jak i byle gdzie (zarówno jeśli chodzi o samo dopasowywanie, jak i miejsce, w którym rozkładamy układankę). Nie każdy ma możliwość ro

Czy leworęczność to powód do zmartwień?

Jakiś czas temu zadzwoniła do mnie zaniepokojona koleżanka. Pani w przedszkolu powiedziała jej, że dominacja lewej ręki u dziecka będzie miała straszne skutki w przyszłości i że natychmiast trzeba coś z tym zrobić. Przede wszystkim trzeba zachować spokój, spojrzeć na dziecko wieloaspektowo (pod kątem tego, co już zostało wypracowane, czy w domu są wykonywane jakieś ćwiczenia) i nie straszyć biednych rodziców! Jeśli dziecko wybrało lewą rękę, jako dominującą, trzeba je w tym wspierać, nie można pozwalać na używanie rąk na zmianę lub obydwu jednocześnie. Ważne jest jednak, aby nie przestawiać dziecka z lewej ręki na prawą! Do skutków leworęczności zaliczymy na pewno opóźnienia w sferze manualnej. Ruchy mogą być nieprecyzyjne, nieporadne, dziecko może być niechętne do wykonywania zadań manualnych, problematyczne może się okazać posługiwanie narzędziami (może, ale nie musi!). Podczas nauki pisania często spotykanym problemem jest odwracanie kierunku stawiania znaków. Prawdopodo

Neurologopedia, a medycyna

Na ostatnim zjeździe studiów podyplomowych prof. Michalik przytoczył nam słowa swojej koleżanki, która stwierdziła, że „neurologopedia z punktu widzenia medycznego to gra w ping-ponga, a z punktu widzenia logopedycznego jazda figurowa na łyżwach” . Tak sobie myślę, że ta Pani ma całkowitą rację!  Medyczne ujęcie jest bardzo jasne, przejrzyste. Jeśli coś jest uszkodzone, odpowiedni zabieg/operacja są w stanie to naprawić. Lekarze wiedzą co jest za co odpowiedzialne i przy dzisiejszym rozwoju medycyny nie ma większych problemów z identyfikacją i usunięciem problemu. Oczywiście jest to zawód niezwykle trudny i odpowiedzialny, wymagający ciągłego kształcenia i poszerzania swojej wiedzy (chociażby o nowe, znakomite techniki i metody) nie mniej w porównaniu z zawodem neurologopedy jest rzeczywiście bardziej „poukładany”, więcej aspektów jest wyjaśnionych, opisanych. Jestem młodym logopedą, ale zdążyłam się już przekonać, że mój zawód wymaga spojrzenia na każdego

Uczeń z problemami komunikacyjnymi w szkole

Jako szkolny logopeda obserwuję szereg problemów mowy i wymowy. Nienormatywne realizacje zauważam zarówno u maluchów w pierwszych klasach, ale również wśród starszych. Raczej rzadko obserwuję, aby inne dzieci w jakiś sposób wykluczały z grupy kolegę, bądź koleżankę z problemami artykulacyjnymi, jednak w wielu przypadkach takie dzieci mają świadomość, że coś z ich wymową jest nie tak. Język to nasz sposób komunikowania się . Zatem powinniśmy zadbać o to, aby każdemu pacjentowi, który do nas trafia pomóc najlepiej jak tylko potrafimy!  Ponadto wszyscy nauczyciele pracujący z takim uczniem powinni starać się dostosować do niego wymogi edukacyjne. Jak? Oto mój punkt widzenia :-) Przede wszystkim każdy nauczyciel musi wiedzieć, że istnieje problem; wszyscy, którzy mają kontakt z uczniem powinni mieć wgląd w jego "papiery" i nauczyciele Ci powinni ze sobą współpracować. Absolutnie niewskazane jest zwracanie uwagi na forum klasy, jeśli w wypowiedzi dziecka pojawiają się błęd

Optymalny czas zajęć indywidualnych, to...

Wielu logopedów wypowiada się, że zajęcia powinny odbywać się co najmniej raz w tygodniu i trwać 45-60 minut. Rozwinę temat, bo uważam, że ustalenie czasu zajęć jest zależne od wielu czynników. Ktoś, kto prowadzi zajęcia indywidualne w gabinecie lub w domu pacjenta może sobie pozwolić na 60 minut terapii. Nie ma takiej możliwości, aby dziecko skupiło się przez dłuższy czas. A bywają i takie dni, że ta godzinka może okazać się trudna. Właśnie dlatego kluczowe ćwiczenia przeplatamy rozmaitymi zabawami ogólnorozwojowymi. Osoba prowadząca zajęcia logopedyczne w szkole zazwyczaj nie może sobie pozwolić na godzinne zajęcia. Dzieci, które potrzebują terapii jest sporo, a godzin niewiele i niestety, nie da się zapewnić każdemu dziecku pomocy logopedycznej. Konieczne jest ustalenie jakichś kryteriów, według których dzieci są kwalifikowane do terapii. Dobrze jest, jeżeli lekcje trwają 30 minut, a każde dziecko ma zajęcia raz w tygodniu. Moim zdaniem jest to absolutne minimum. Wedłu