Przejdź do głównej zawartości

Uczeń z problemami komunikacyjnymi w szkole

Jako szkolny logopeda obserwuję szereg problemów mowy i wymowy. Nienormatywne realizacje zauważam zarówno u maluchów w pierwszych klasach, ale również wśród starszych. Raczej rzadko obserwuję, aby inne dzieci w jakiś sposób wykluczały z grupy kolegę, bądź koleżankę z problemami artykulacyjnymi, jednak w wielu przypadkach takie dzieci mają świadomość, że coś z ich wymową jest nie tak.
Język to nasz sposób komunikowania się. Zatem powinniśmy zadbać o to, aby każdemu pacjentowi, który do nas trafia pomóc najlepiej jak tylko potrafimy! 
Ponadto wszyscy nauczyciele pracujący z takim uczniem powinni starać się dostosować do niego wymogi edukacyjne. Jak? Oto mój punkt widzenia :-)
  • Przede wszystkim każdy nauczyciel musi wiedzieć, że istnieje problem; wszyscy, którzy mają kontakt z uczniem powinni mieć wgląd w jego "papiery" i nauczyciele Ci powinni ze sobą współpracować.
  • Absolutnie niewskazane jest zwracanie uwagi na forum klasy, jeśli w wypowiedzi dziecka pojawiają się błędy, może to dziecko zawstydzić i spowodować, że będzie stronić od wypowiedzi.
  • Gry i zabawy rozwijające słownictwo oraz profilaktyczne zabawy logopedyczne, które jest w stanie przeprowadzić każdy nauczyciel jeszcze nikomu nie zaszkodziły, więc znakomitym pomysłem jest organizowanie takich zajęć dla całej klasy w ramach rozluźnienia.
  • Należy pamiętać o ścisłym związku mowy z innymi funkcjami poznawczymi: percepcja (wzrok, słuch, dotyk, smak, węch), pamięć, uczenie się, myślenie (podejmowanie decyzji i rozumowanie). Konieczne jest stymulowanie rozwoju dziecka we wszystkich wymienionych sferach.
  • Pochwały i niewielkie nagrody (w którejś notce rozwinę temat nagród :-)) z pewnością zmotywują do działania i dalszej pracy. Szczególnie cenne są pochwały na forum klasy, kiedy koledzy i koleżanki słyszą, że ktoś rewelacyjnie sobie z czymś poradził. Ponadto na wielu uczniów pochwała innego dziecka również działa motywująco.
  • Nauczyciel musi być empatyczny. Po prostu. Chociaż zawsze podkreślam, że to musi być taka "zdrowa empatia" (o tym może też kiedyś będzie kilka słów :-)).


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jak zapobiegać wadom wymowy?

Tak wielu rodziców zastanawia się, dlaczego ich dzieci borykają się z rozmaitymi problemami komunikacyjnymi i artykulacyjnymi. Często boją się wizyty u logopedy oraz przebiegu samej terapii. Po części to rozumiem. Zajęcia bywają stresujące; niemożność wymówienia wyrazów we właściwy sposób, trudności z ułożeniem artykulatorów i wiele innych mogą powodować frustrację u dzieciaków. Jak zatem działać już od najmłodszych lat, aby do minimum zredukować zagrożenie wystąpienia wad wymowy? 1. Kiedy pojawia się nowy członek rodziny, wszyscy chcą dzieciątko "ojojać", a co za tym idzie, mówią do niego tzw. językiem nianiek/matek. Wiem, że osobiście do swojego maleństwa będę mówić poprawną polszczyzną, dlaczego? Bo zanim dziecko zacznie mówić, to słucha i obserwuje buzię swojego opiekuna. Jeśli są to złe wzorce istnieje ryzyko, że samo nauczy się mówić właśnie tak, jak do niego mówiono. Zatem starajcie się mówić do malucha normalnie, bez deformowania słów, czy specjalnego przekrę

Utrwalanie prawidłowej wymowy w mowie spontanicznej

Często bywa tak, że w gabinecie uda nam się wywołać daną głoskę; w nagłosie, śródgłosie, wygłosie. Pojawiają się nawet prawidłowe realizacje wyrazów, zdań, ale po zajęciach maluch dalej mówi "po swojemu". To wcale nie oznacza, że robimy coś źle, że nie umiemy nauczyć! Spontaniczne realizacje to zawsze najtrudniejszy i najdłuższy element terapii.  Co możemy z tym zrobić? Na pewno robić dalej swoje. Sam fakt, że dana głoska "wskoczyła" to już sukces, ale trzeba wieeeluuu powtórzeń, aby prawidłowy nawyk się utrwalił. To trochę, jak z nauką różnych umiejętności, np. gry na instrumencie. Na początku nie wychodzi nic. Stopniowo uczymy się nut, ich odczytywania, aż w końcu próbujemy wydobyć z danego instrumentu dźwięk. Możemy pominąć naukę nut (w logopedycznym rozumieniu ćwiczenia przygotowujące do prawidłowej realizacji danej głoski), ale nie mamy pewności, czy granie ze słuchu zawsze wystarczy (logopedycznie: możemy nauczyć się prawidłowo realizować daną głoskę

Czy leworęczność to powód do zmartwień?

Jakiś czas temu zadzwoniła do mnie zaniepokojona koleżanka. Pani w przedszkolu powiedziała jej, że dominacja lewej ręki u dziecka będzie miała straszne skutki w przyszłości i że natychmiast trzeba coś z tym zrobić. Przede wszystkim trzeba zachować spokój, spojrzeć na dziecko wieloaspektowo (pod kątem tego, co już zostało wypracowane, czy w domu są wykonywane jakieś ćwiczenia) i nie straszyć biednych rodziców! Jeśli dziecko wybrało lewą rękę, jako dominującą, trzeba je w tym wspierać, nie można pozwalać na używanie rąk na zmianę lub obydwu jednocześnie. Ważne jest jednak, aby nie przestawiać dziecka z lewej ręki na prawą! Do skutków leworęczności zaliczymy na pewno opóźnienia w sferze manualnej. Ruchy mogą być nieprecyzyjne, nieporadne, dziecko może być niechętne do wykonywania zadań manualnych, problematyczne może się okazać posługiwanie narzędziami (może, ale nie musi!). Podczas nauki pisania często spotykanym problemem jest odwracanie kierunku stawiania znaków. Prawdopodo