Na studiach powtarzano nam, że układanie puzzli nie jest ćwiczeniem analizy i syntezy wzrokowej.
Często się nad tym zastanawiałam, bo przecież rozkładając na czynniki pierwsze prezentuje się to następująco:
Często się nad tym zastanawiałam, bo przecież rozkładając na czynniki pierwsze prezentuje się to następująco:
ANALIZA - czyli mózg pracuje, wykonuje skomplikowane operacje myślowe, przetwarza informacje i bodźce,
które do niego docierają, mówiąc krótko: analizuje;
SYNTEZA - proces łączenia elementów, które do siebie pasują w nawiązaniu do powyżej opisanej analizy.
Rzecz jasna, podczas układania puzzli nie dostrzegamy relacji czasowych, przestrzennych, przyczynowo-skutkowych, nie dokonujemy również porównań na zasadzie logiki i analogii.
Wydaje mi się, że o to właśnie chodziło naszym prowadzącym.
Co zatem ćwiczymy układając puzzle?
1. Przede wszystkim UMIEJĘTNOŚĆ SKUPIENIA.
Chyba każdy zgodzi się, że nie da się dopasowywać elementów byle jak i byle gdzie (zarówno jeśli chodzi o samo dopasowywanie, jak i miejsce, w którym rozkładamy układankę). Nie każdy ma możliwość rozłożenia puzzli na stole lub na podłodze, gdzie ciągle coś się dzieje, a przy większej ilości elementów z pewnością trzeba dać tym puzzlom trochę czasu. Zapewne wiecie, że są teraz takie fajne maty właśnie dla tych, którzy nie bardzo mają miejsce, aby w każdej chwili można było puzzle zwinąć i postawić w kąciku.
2. Mózg pracuje na wysokich obrotach.
Wszelkie kombinacje, dostrzeganie podobnej kolorystyki, szukanie konkretnych kształtów, dopasowywanie
na zasadzie podobieństwa - to są właśnie wspomniane już wcześniej SKOMPLIKOWANE OPERACJE MYŚLOWE; dla mnie coś w rodzaju analizy i syntezy.
...ale układając puzzle przede wszystkim dobrze się bawimy!
Mniejsze układanki to też doskonały przerywnik podczas zajęć terapeutycznych, ale pamiętajmy,
że TYLKO przerywnik! ;-)
Komentarze
Prześlij komentarz