Wydawać by się mogło, że to taka prosta sprawa...
~ Kupić dziecku rozmaite bestsellery.
~ Rzecz jasna książki muszą stać na pięknej półce i koniecznie trzeba je równiutko ułożyć!
~ Obok, bez dwóch zdań należy umieścić namiot z milutkimi podusiami, a wszystko powinno być uroczo oświetlone!
Czy tylko ja tak wyobrażam sobie idealne miejsce do czytania książeczek?
Myślę, że większość z nas ma podobnie. To jest piękne i nie ma w tym niczego złego, ale co zrobić jeśli do tego wspaniałego obrazka nie chce wpasować się nasze dziecko?
1. NIE ZMUSZAJ.
To pierwsza i najważniejsza zasada, której nie wolno łamać w żadnej sytuacji. Nigdy nic dobrego nie zrodziło się pod przymusem. Zachęcamy, ale jeśli ewidentnie nie ma zainteresowania książeczką nie zmuszaj dziecka do takiej aktywności. Nie warto również wyznaczać konkretnej pory na czytanie. Jedno dziecko chętniej sięgnie po książkę wieczorem, inne przed drzemką, jeszcze inne do posiłku - proponuję dać wybór i nie narzucać swoich planów.
2. UMIEŚĆ KSIĄŻKI W ŁATWO DOSTĘPNYM MIEJSCU.
Może się okazać, że maluch sam sięgnie po jakąś pozycję, jeśli czujne mamine oko nie będzie ciągle spoglądać ;-) dlatego zadbaj o to, aby *dostosowane do wieku książeczki były na najniższej półeczce. A może czasami warto zostawić coś tuż przy łóżeczku, na dywanie, czy na sofie? Tak przez przypadek.
3. CZYTAJ DZIECKU I Z DZIECKIEM.
Pamiętaj, czytanie to też oglądanie obrazków i ich opisywanie! Często historia opowiedziana przez rodzica na podstawie ilustracji jest ciekawsza i bardziej zrozumiała. Szczególnie na początku książeczkowej przygody. Koniecznie dodaj do tego emocje! A może użyj ulubionej maskotki, która chętnie przeczyta dziecku bajeczkę? Pozwalaj też, aby to maluch "poczytał" Ci książkę (czyli opowiedział historię na podstawie obrazków) - zamiana ról to wspaniała sprawa! Podczas wspólnej zabawy bądź skupiony tylko na tym (telefon nie będzie Ci potrzebny :-))
4. DAJ DOBRY PRZYKŁAD.
To zawsze działa. Jeśli sam okażesz zainteresowanie czytelnictwem, a na półkach w domu znajdą się różne książki Twoja pociecha prawdopodobnie też za tym podąży. Może dobrym pomysłem okaże się obejrzenie zdjęć w rodzinnym albumie i opowiadanie historii? Same korzyści może przynieść również przeczytanie fragmentu jakiejś powieści ze swojej własnej półki, ładnego opisu przyrody, gdzie być może uruchomimy wyobraźnię malucha i sprawimy, że się wyciszy?
5. PODĄŻAJ ZA TYM, CO DZIECKO LUBI.
Jeśli widzisz zainteresowanie klockami Lego zaproponuj coś z tym związanego, może jakiś poradnik, wzornik, który podpowie jak stworzyć kreatywne budowle? Analogicznie maluch zafascynowany lasem powinien zainteresować się np. Bambim. Może warto oglądnąć zdjęcia w jakimś atlasie zwierząt? A później ewentualnie przeczytać krótką notatkę celem zaciekawienia?
6. STWÓRZCIE WŁASNĄ KSIĄŻKĘ.
To jest coś wspaniałego. Można założyć zwykły zeszyt, w którym umieścicie materiały wedle uznania; bazgrołki, szlaczki, wycinki z gazet, naklejki, rysunki, napisy, rymowanki, pieczątki, może to być dosłownie wszystko! To będzie zeszyt Waszego dziecka od początku do końca. Proponuję co najmniej dwa takie dzieła: jedno w 100% dziecięce i wykonane tylko przez malucha, drugie bardziej estetyczne i czytelne wykonane z pomocą dorosłego. Ile dzieci i rodziców, tyle pomysłów! Jedno jest pewne - drugiej takiej książeczki nie znajdziecie nigdzie!
Dlatego tak bardzo lubię zakładać dzieciom podczas terapii zeszyty; więcej o nich możecie przeczytać tutaj :-)
7. ZAPROPONUJ ALTERNATYWĘ.
Mam tutaj na myśli przede wszystkim słuchowiska, gdzie poza samą bajką można wysłuchać też różnych piosenek; motyw muzyczny przeplata się z tekstem w bardzo zgrabny i płynny sposób. Wszystko jest całością i pomimo braku cyfrowego obrazu buduje napięcie i odzwierciedla emocje. Słuchowiska są często w zestawie z książeczką, którą można równolegle oglądać, bo poza tekstem zawiera kolorowe obrazki.
____________
Czy już wiesz jak zachęcić swoje dziecko do czytania książeczek?
A może masz jakiś sprawdzony sposób, o którym tutaj nie napisałam? Chętnie się zainspiruję!
O korzyściach płynących z regularnego obcowania z książką pisałam tutaj --> "Po co czytamy dzieciom?"
*Małemu dziecku do samodzielnego poznawania lepiej zaproponować twardą książeczkę odporną na uszkodzenia, co nie znaczy, że tej samej małej istotce nie możemy przeczytać wierszy Brzechwy podczas wspólnej zabawy na macie (wtedy już rodzic pilnuje, żeby piękne wydanie przetrwało w dobrym stanie :-)). W skrócie - jeśli pozwalamy na samodzielną zabawę z książeczkami (co bardzo polecam!) trzeba liczyć się z tym, że mogą być szkody. Zatem małym dzieciom proponuje się twarde stronice.
Komentarze
Prześlij komentarz