Już na samym początku zaznaczę, że jeszcze nie przetestowałam mega kolorowanki z moimi podopiecznymi.
Z początku bardzo spodobał mi się ten produkt. Pomyślałam, że na pewno robi wrażenie i sprawi dziecku ogromną frajdę. Cały czas mam takie przekonanie. Sama lubiłam i dalej lubię kolorować.
Jednak po dłuższej refleksji nad tematem doszłam do wniosku, że przecież mały człowiek nieustannie potrzebuje czegoś nowego. Lubi, kiedy coś się zmienia (mówimy tutaj o dzieciach zdrowych), interesuje go wiele rzeczy. W tym momencie zadałam sobie pytanie: Czy dzieci są w stanie pokolorować od początku do końca taką wielką powierzchnię? Czy nie będzie tak, że po jakimś czasie ta czynność po prostu się znudzi i będą szukały innego zajęcia? Nie wiem, bo nie "testowałam" mega kolorowanki. Jednak w moim (teoretycznym) przekonaniu niewiele dzieci wytrwa do końca i zamaluje każdą powierzchnię. Być może uda się to niektórym starszakom.
Osobiście, aby ćwiczenia z tym materiałem miały walor edukacyjny wprowadziłam tam sylabki. Na pewno nie zaczynałabym od takiego wykorzystania kolorowanki przy wprowadzaniu samogłosek, czy pierwszych prymarnych sylab. Te obrazki zawierają masę szczegółów, które z pewnością odciągnęłyby uwagę dziecka od samych sylab. Sądzę jednak, że w późniejszych etapach kolorowanka XXL może być pomocna do utrwalania sylab z wielu różnych paradygmatów. Szczególnie w warunkach domowych z rodzicami, jako powtórzenie materiału z zajęć logopedycznych.
Komentarze
Prześlij komentarz