Przejdź do głównej zawartości

"Chciałbym coś innego..."

...jestem przekonana, że nie tylko ja raz na jakiś czas słyszę taki tekst od podopiecznego.

Zaczynając swoją drogę zawodową wydawało mi się, że będę nieugięta i rzeczywiście każde zaproponowane przeze mnie zadanie będzie musiało zostać wykonane przez dziecko od początku do końca. Codzienność oraz liczne doświadczenia jak zwykle pokazały, że nie wszystko jest takie proste do wykonania.

Oczywiście, dzieci muszą uczyć się konsekwencji; w domu, w szkole i w moim gabinecie. Jednakże każdy z nas ma prawo mieć gorszy dzień, czuć się kiepsko, być niewyspanym, złym, głodnym itd... Z tego też powodu niekiedy decyduję się na modyfikację lub nawet zamianę jakiegoś zadania na inne. Aby jednak mój podopieczny wiedział, że zaproponowane ćwiczenie jest dla niego ważne i wolałabym, aby mimo wszystko zostało wykonane, zawieramy umowę: nastawiam dziecko na konkret - umawiamy się, że to zadanko, które w danym dniu sobie ominiemy, wykonamy na początku następnych zajęć. Często pokazuję je dziecku, aby nastawiło się psychicznie, że kolejne spotkanie rozpocznie się właśnie od tego ćwiczenia. Z jednej strony wykazuję empatię i zrozumienie dla sytuacji, bo przecież każdy ma prawo czasami czegoś nie chcieć; z drugiej wydaje mi się, że jednak jestem konsekwentna, często np. zapisuję sobie w notatce (dziecko widzi, że piszę), abym czasem o tym nie zapomniała. Wielokrotnie doświadczyłam, że takie sporadyczne odroczenie jakiegoś zadania wpływa bardzo dobrze na moją relację z dzieckiem

Gorąco zachęcam do wypróbowania mojego sposobu. Osobiście widzę same pozytywy takiego postępowania. Oczywiście nie powinno się to zdarzać co zajęcia, ale raz na jakiś czas naprawdę nic strasznego się nie stanie, a wręcz przyniesie to korzyści :-)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jak zapobiegać wadom wymowy?

Tak wielu rodziców zastanawia się, dlaczego ich dzieci borykają się z rozmaitymi problemami komunikacyjnymi i artykulacyjnymi. Często boją się wizyty u logopedy oraz przebiegu samej terapii. Po części to rozumiem. Zajęcia bywają stresujące; niemożność wymówienia wyrazów we właściwy sposób, trudności z ułożeniem artykulatorów i wiele innych mogą powodować frustrację u dzieciaków. Jak zatem działać już od najmłodszych lat, aby do minimum zredukować zagrożenie wystąpienia wad wymowy? 1. Kiedy pojawia się nowy członek rodziny, wszyscy chcą dzieciątko "ojojać", a co za tym idzie, mówią do niego tzw. językiem nianiek/matek. Wiem, że osobiście do swojego maleństwa będę mówić poprawną polszczyzną, dlaczego? Bo zanim dziecko zacznie mówić, to słucha i obserwuje buzię swojego opiekuna. Jeśli są to złe wzorce istnieje ryzyko, że samo nauczy się mówić właśnie tak, jak do niego mówiono. Zatem starajcie się mówić do malucha normalnie, bez deformowania słów, czy specjalnego przekrę...

Utrwalanie prawidłowej wymowy w mowie spontanicznej

Często bywa tak, że w gabinecie uda nam się wywołać daną głoskę; w nagłosie, śródgłosie, wygłosie. Pojawiają się nawet prawidłowe realizacje wyrazów, zdań, ale po zajęciach maluch dalej mówi "po swojemu". To wcale nie oznacza, że robimy coś źle, że nie umiemy nauczyć! Spontaniczne realizacje to zawsze najtrudniejszy i najdłuższy element terapii.  Co możemy z tym zrobić? Na pewno robić dalej swoje. Sam fakt, że dana głoska "wskoczyła" to już sukces, ale trzeba wieeeluuu powtórzeń, aby prawidłowy nawyk się utrwalił. To trochę, jak z nauką różnych umiejętności, np. gry na instrumencie. Na początku nie wychodzi nic. Stopniowo uczymy się nut, ich odczytywania, aż w końcu próbujemy wydobyć z danego instrumentu dźwięk. Możemy pominąć naukę nut (w logopedycznym rozumieniu ćwiczenia przygotowujące do prawidłowej realizacji danej głoski), ale nie mamy pewności, czy granie ze słuchu zawsze wystarczy (logopedycznie: możemy nauczyć się prawidłowo realizować daną głoskę...

Czy leworęczność to powód do zmartwień?

Jakiś czas temu zadzwoniła do mnie zaniepokojona koleżanka. Pani w przedszkolu powiedziała jej, że dominacja lewej ręki u dziecka będzie miała straszne skutki w przyszłości i że natychmiast trzeba coś z tym zrobić. Przede wszystkim trzeba zachować spokój, spojrzeć na dziecko wieloaspektowo (pod kątem tego, co już zostało wypracowane, czy w domu są wykonywane jakieś ćwiczenia) i nie straszyć biednych rodziców! Jeśli dziecko wybrało lewą rękę, jako dominującą, trzeba je w tym wspierać, nie można pozwalać na używanie rąk na zmianę lub obydwu jednocześnie. Ważne jest jednak, aby nie przestawiać dziecka z lewej ręki na prawą! Do skutków leworęczności zaliczymy na pewno opóźnienia w sferze manualnej. Ruchy mogą być nieprecyzyjne, nieporadne, dziecko może być niechętne do wykonywania zadań manualnych, problematyczne może się okazać posługiwanie narzędziami (może, ale nie musi!). Podczas nauki pisania często spotykanym problemem jest odwracanie kierunku stawiania znaków. Prawdopodo...