Przejdź do głównej zawartości

Czerwone światło - można przejść...?

Tym razem tematyka nie będzie ani trochę logopedyczna za co już teraz z góry przepraszam. Post będzie natomiast poruszał aspekt wychowawczy. Długo biłam się z myślami, czy zamieścić tutaj ten wątek. W końcu uznałam, że zrobię to! :))

Całego świata nie zmienię, ale być może pojedyncze osoby zastanowią się nad problemem.

Otóż... Od jakiegoś czasu co rusz na tym samym przejściu dla pieszych spotykam się z sytuacją, że ludzie (również Ci z dziećmi) przechodzą na czerwonym świetle. W tym przypadku wysiadają z tramwaju i zamiast poczekać cierpliwe tę minutkę, czy dwie, aby bezpiecznie przejść przez torowisko i za chwilę przez kolejne przejście dla pieszych, idą bez względu na wszystko. Fakt, w większości przypadków nie jedzie ani tramwaj, ani samochód i teoretycznie można by przejść. Ale po co w takim razie ktoś wymyślił sygnalizację świetlną? Poza tym, jaki przykład daje mama, czy tata, którzy totalnie lekceważą czerwone światło? Z pewnością nie jest to dobry wzorzec... Osobiście zawsze czekam na pojawienie się światła zielonego i dopiero przechodzę.
Sytuację na tym konkretnym przejściu obserwuję od początku tego roku. Nie policzyłam osób, które czekały na światło zielone razem ze mną, ale było ich naprawdę niewiele. Dodatkowo martwi mnie fakt, że od stycznia spotkałam tylko dwoje rodziców, którzy nie przeszli przez przejście na czerwonym. Był to jeden tata z synem i jedna mama z córką. Obydwoje tłumaczyli swoim pociechom, dlaczego trzeba czekać na zielone, a nie wolno przechodzić na czerwonym.

Dzieci wszystko widzą i słyszą. A co za tym idzie? NAŚLADUJĄ!

Komentarze

  1. Polecam artykuł o petycji o depenalizacji przechodzenia na czerwonym świetle wraz z różnorodnymi opiniami o niej. Dzieci o wielu kwestiach uczy się, że w przypadku gdy są z dorosłym, obowiązują je inne standardy, niż kiedy są same. Początkowo wolno im ćwiczyć fikołki czy gwiazdę tylko pod opieką dorosłego; to samo może się tyczyć przechodzenia na czerwonym. Moja opinia jest taka, że przechodzenie na czerwonym przy pustych ulicach jest ok i nie powinno być karane (jednak pieszy bierze 100% odpowiedzialności za swoje przejście na czerwonym). Teraz, kiedy jest karane, pieszy oprócz sprawdzenia ruchu samochodowego, rozgląda się za radiowozem w okolicy lub policjantem schowanym za kioskiem, chcącym sobie zyskać mandat, a to nie poprawia bezpieczeństwa. http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,17349518,Mandat_z_przejscie_na_czerwonym_to_absurd__Jest_petycja_.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie, że są plany depenalizacji przechodzenia na czerwonym świetle. Ale jeszcze fajniej, że w obowiązującym stanie prawnym jest to niedozwolone, ale niestety zawsze znajdą się cwaniaki, którzy mają to (i inne przepisy) głęboko w poważaniu. Jednak autorka poruszyła tu ważniejszą kwestię, jaką jest dawanie dzieciom przykładu. Rodzice przechodzący z dziećmi na czerwonym świetle robią to źle.

    PS. Tytuł artykułu na miarę rzetelnego dziennikarza - "mandat za łamanie obowiązującego prawa to absurd".

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Jak zapobiegać wadom wymowy?

Tak wielu rodziców zastanawia się, dlaczego ich dzieci borykają się z rozmaitymi problemami komunikacyjnymi i artykulacyjnymi. Często boją się wizyty u logopedy oraz przebiegu samej terapii. Po części to rozumiem. Zajęcia bywają stresujące; niemożność wymówienia wyrazów we właściwy sposób, trudności z ułożeniem artykulatorów i wiele innych mogą powodować frustrację u dzieciaków. Jak zatem działać już od najmłodszych lat, aby do minimum zredukować zagrożenie wystąpienia wad wymowy? 1. Kiedy pojawia się nowy członek rodziny, wszyscy chcą dzieciątko "ojojać", a co za tym idzie, mówią do niego tzw. językiem nianiek/matek. Wiem, że osobiście do swojego maleństwa będę mówić poprawną polszczyzną, dlaczego? Bo zanim dziecko zacznie mówić, to słucha i obserwuje buzię swojego opiekuna. Jeśli są to złe wzorce istnieje ryzyko, że samo nauczy się mówić właśnie tak, jak do niego mówiono. Zatem starajcie się mówić do malucha normalnie, bez deformowania słów, czy specjalnego przekrę

Utrwalanie prawidłowej wymowy w mowie spontanicznej

Często bywa tak, że w gabinecie uda nam się wywołać daną głoskę; w nagłosie, śródgłosie, wygłosie. Pojawiają się nawet prawidłowe realizacje wyrazów, zdań, ale po zajęciach maluch dalej mówi "po swojemu". To wcale nie oznacza, że robimy coś źle, że nie umiemy nauczyć! Spontaniczne realizacje to zawsze najtrudniejszy i najdłuższy element terapii.  Co możemy z tym zrobić? Na pewno robić dalej swoje. Sam fakt, że dana głoska "wskoczyła" to już sukces, ale trzeba wieeeluuu powtórzeń, aby prawidłowy nawyk się utrwalił. To trochę, jak z nauką różnych umiejętności, np. gry na instrumencie. Na początku nie wychodzi nic. Stopniowo uczymy się nut, ich odczytywania, aż w końcu próbujemy wydobyć z danego instrumentu dźwięk. Możemy pominąć naukę nut (w logopedycznym rozumieniu ćwiczenia przygotowujące do prawidłowej realizacji danej głoski), ale nie mamy pewności, czy granie ze słuchu zawsze wystarczy (logopedycznie: możemy nauczyć się prawidłowo realizować daną głoskę

Czy leworęczność to powód do zmartwień?

Jakiś czas temu zadzwoniła do mnie zaniepokojona koleżanka. Pani w przedszkolu powiedziała jej, że dominacja lewej ręki u dziecka będzie miała straszne skutki w przyszłości i że natychmiast trzeba coś z tym zrobić. Przede wszystkim trzeba zachować spokój, spojrzeć na dziecko wieloaspektowo (pod kątem tego, co już zostało wypracowane, czy w domu są wykonywane jakieś ćwiczenia) i nie straszyć biednych rodziców! Jeśli dziecko wybrało lewą rękę, jako dominującą, trzeba je w tym wspierać, nie można pozwalać na używanie rąk na zmianę lub obydwu jednocześnie. Ważne jest jednak, aby nie przestawiać dziecka z lewej ręki na prawą! Do skutków leworęczności zaliczymy na pewno opóźnienia w sferze manualnej. Ruchy mogą być nieprecyzyjne, nieporadne, dziecko może być niechętne do wykonywania zadań manualnych, problematyczne może się okazać posługiwanie narzędziami (może, ale nie musi!). Podczas nauki pisania często spotykanym problemem jest odwracanie kierunku stawiania znaków. Prawdopodo