Być może problem, który za chwilę poruszę dla wielu osób jest sprawą oczywistą. Do podjęcia tematu skłoniły mnie moje własne obserwacje. Nie chodzi tylko o rodziców, ale także o terapeutów. Oczywiście nie generalizuję, bo miałam (i w dalszym ciągu) mam okazję pracować z rodzicami i mam kontakt z terapeutami, których ten problem nie dotyczy.
Mianowicie, chodzi o sposób pracy z dzieckiem. Wielu moich pacjentów z początku "sprawdzało" mnie, kiedy i czy w ogóle podpowiem, jak wykonać dane zadanie. Otóż pilnowałam się, aby nie podpowiadać, ale dać maluchowi czas na zastanowienie się. Oczywiście ciężko czekać godzinę na rozwiązanie, bo jeśli rzeczywiście nie wie, to choćby nie wiem co się działo, nie wymyśli, jak wykonać dane zadanie. Ważne jest, aby uważnie obserwować zachowanie dziecka. Osobiście podpowiadam, jeśli widzę, że jest to naprawdę konieczne, ale nie podaję na tacy gotowego rozwiązania. Naprowadzam, podaję skojarzenia, ubieram wszystko w inne słowa. To bardzo ważne, aby pozwolić dziecku na samodzielne zastanowienie się i przetworzenie informacji. A co w sytuacji, kiedy nawet te podpowiedzi nie pomagają? Otóż wtedy biorę rączkę malucha i tą malutką rączką wykonujemy zadanie. Wykonanie zadania ręką dziecka sprawia, że pacjent uczy się, iż to on powinien działać. Wielokrotnie doświadczyłam sytuacji, kiedy z początku wykonywaliśmy ćwiczenia rączką malucha, a po jakimś czasie mój podopieczny zaczął samodzielnie działać.
Zatem apeluję do rodziców i terapeutów:
POZWÓLCIE DZIECIOM SAMODZIELNIE ROZWIĄZYWAĆ RÓŻNE ZADANIA. BYĆ MOŻE ZAJMIE IM TO WIĘCEJ CZASU, NIŻ Z WASZĄ POMOCĄ, ALE BĘDZIE NIESAMOWICIE ROZWIJAJĄCE!!! :)
Komentarze
Prześlij komentarz